Powstaje właśnie pierwsza wersja projektu, którego celem jest powiązanie przyjemnego z pożytecznym. Jako że koncepcja nabiera wciąż nowych kształtów, post ten można traktować jako jednoosobową burzę mózgu ;)
Organ ów, z którym zdążyłam się zżyć przez ostatnich dziesiąt lat, wykoncypował, co następuje: Może niekoniecznie dzieciaki czytają lektury (z całą pewnością nie instrukcje obsługi), ale coś na pewno. Co? Liczę na to, że sama się dowiem.
Plan jest taki: powstają dwie listy lektur. Jedną podaję ja, drugą tworzą sami uczniowie.
Każdy uczestnik projektu zobowiązany jest do wybrania po jednej pozycji z obu spisów, przeczytania ich i zrecenzowania na niniejszym blogu. To plan minimum.
Termin? Połowa maja. Czeka nas zatem zabójczy maraton: dwie książki w dwa i pół miesiąca :D
Motywacja: ocena z polaka, ogromna satysfakcja i uścisk ręki prezesa :)
Tyle na dziś.
Zadanie dodatkowe: specjalna nagroda czeka na kogoś, kto wyjaśni mi (tylko jakoś tak przystępnie, please), dlaczego wklepanie literki "zet z kropką" - owocuje utratą zapisanego wcześniej tekstu. Hę?
Póki zagadka ta nie zostanie rozwiązana, literówki będą tu chlebem powszednim.
W razie pojawienia się pytań, zapraszam nieco nizej - do kącika "komcikowego".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz