czwartek, 22 grudnia 2016

„Pani Noc”

Cassandra Clare to autorka kilku serii książek o przygodach Nocnych Łowców, takich jak „Dary Anioła”, „Diabelskie Maszyny” czy „Mroczne Intrygi”. Pierwsze dwie serie przeczytałam w całości i niedawno zakończyłam czytanie pierwszej części najnowszej serii Cassandry Clare - „Pani Noc”.
Cassandra Clare to amerykańska pisarka, autorka literatury fantasy. Do dziesiątego roku życia mieszkała również we Francji, Wielkiej Brytanii i Szwajcarii. W 2004 roku zaczęła pracę nad powieścią „Miasto Kości”, pierwszą częścią serii „Dary Anioła”. Niedawno na rynku ukazała się pierwsza część serii „Mroczne Intrygi”, którą jest „Pani Noc”.
Wydarzenia są ciągiem dalszym poprzednich serii. Emma Carstairs i jej przyjaciel Julian Blackthorn zostali parabatai. Emma zamieszkała z nim i jego rodziną w Instytucie w Los Angeles, które zalała fala morderstw. Dziewczyna podejrzewa, że ma to coś wspólnego ze śmiercią jej rodziców, którzy zginęli podczas Mrocznej Wojny, o której czytaliśmy w „Darach Anioła”. Ciała ofiar wyglądają, jakby zostały wyjęte z wody, widnieje na nich tekst napisany w starodawnym języku. Rodzice Emmy zginęli zatopieni w oceanie, jedyną różnicą było to, że ich ciała zniknęły podczas próby transportu.
Do tego Emma zaczyna czuć coś do swojego parabatai, co jest zakazane, a kara za to jest surowa - runy zostają zdjęte  i osoba nie jest już Nocnym Łowcą. Jakby tego było mało, do Instytutu w Los Angeles przybywają Faerie przynosząc coś cennego dla rodziny Blackthornów - brata Juliana, Marka, który podczas Mrocznej Wojny został porwany i przyłączony do Dzikiego Polowania. Faerie stawiają Nocnym Łowcom warunek, że aby Mark został z nimi, muszą odnaleźć mordercę.
Akcja trzyma w napięciu, występują w niej liczne niespodziewane zwroty akcji. Znaleźć w niej można zarówno elementy grozy, jak i te żartobliwe. „Panią Noc” polecam wszystkim wielbicielom literatury fantasy i miłośnikom serii książek o Nocnych Łowcach, którzy jeszcze po nią nie sięgnęli, a nawet jeśli - warto ją przeczytać jeszcze raz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz